Polski rynek funeralny jest bardzo rozdrobniony. Szacuje się, że w naszym kraju działa ok. 2,5 tys. zakładów pogrzebowych. W takich krajach jak Niemcy czy Wielka Brytania poszczególne przedsiębiorstwa łączą się w sieci – o zasięgu krajowym lub regionalnym. Taki model stopniowo przejmują także inne rynki, dlatego eksperci spodziewają się tego trendu również w Polsce. Konsolidacja będzie odpowiedzią na narastający problem z sukcesją w firmach rodzinnych, których jest bardzo dużo w tej branży. Głównym problemem sektora jest brak odpowiednich przepisów. Obecnie funkcjonuje ustawa sprzed kilkudziesięciu lat, która nie reguluje niektórych kwestii.
– Branża funeralna w Polsce obecnie jest bardzo rozdrobniona. Są to głównie firmy rodzinne, które zostały założone na początku lat 90. Przy zmianie ustroju pojawiło się wiele małych podmiotów, które przez te 30 lat doskonale się rozwinęły. Mamy również spółki miejskie zarządzane przez przedsiębiorstwa usług komunalnych. To firmy, które zarządzają również cmentarzami – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Marek Cichewicz, prezes zarządu Grupy Klepsydra.
Raport Federacji Przedsiębiorców Polskich oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej „Branża pogrzebowa w Polsce. Diagnoza i wyzwania” wskazuje, że w rejestrze REGON jest formalnie ok. 4 tys. podmiotów, które mają w PKD działalność pogrzebową, ale faktycznie działających firm pogrzebowych jest dwukrotnie mniej. Zdecydowana większość z nich to indywidualne działalności gospodarcze. Nawet 96 proc. podmiotów na rynku stanowią mikroprzedsiębiorstwa. Na zachodzie Europy ten trend od dwóch–trzech dekad zaczął się zmieniać. Jak wyjaśnia ekspert, w Niemczech jest ok. 5 tys. firm pogrzebowych i jedna krajowa sieć pogrzebowa Ahorn. Kolejnych kilkadziesiąt firm sieciowych działa w konkretnych regionach, w obrębie jednego landu. W Wielkiej Brytanii są co najmniej dwie duże sieci o zasięgu krajowym, Dignity i Cooperative, oraz kilkadziesiąt firm o zasięgu regionalnym, w ramach których działa łącznie kilka tysięcy domów pogrzebowych. Zdaniem Marka Cichewicza branżę w kraju czeka w najbliższym czasie podobna konsolidacja.
– Konsolidacja rynku usług pogrzebowych jest czymś naturalnym. Osoby, które w latach 90. zakładały swoje firmy, w tej chwili zastanawiają się, co zrobić: czy kontynuować działalność poprzez przekazanie firmy wskazanym osobom, czy ewentualnie sprzedać je takim firmom jak nasza – ocenia prezes Grupy Klepsydra. – Branża pogrzebowa w Polsce niewiele się różni od tej, która była na Zachodzie: czy w Hiszpanii, czy we Francji, gdzie w latach 90. ten rynek zaczął się konsolidować. Teraz przychodzi ten moment w Polsce. To w tej chwili jest właściwy moment na konsolidację rynku usług pogrzebowych w naszym kraju.
Grupa Klepsydra, jedyna spółka z branży notowana na GPW, wiąże duże nadzieje z procesem konsolidacji krajowego rynku usług funeralnych. Zgodnie ze swoją strategią chce w ciągu najbliższych pięciu lat zbudować grupę kapitałową złożoną z ok. 20 podmiotów, która będzie mieć ok. 10 proc. udziału w tym bardzo rozdrobnionym rynku.
Taka struktura rynku sprawia, że trudno o rzetelny obraz branży ze względu na ograniczone obowiązki sprawozdawcze mikrofirm. Poza tym Polska Izba Branży Pogrzebowej alarmuje, że tylko co czwarta firma pogrzebowa oficjalnie zatrudnia pracowników, co może świadczyć o dużej skali szarej strefy. Raport PIBP z 2020 roku szacował ją na ok. 1 mld zł. Dlatego konieczne jest wejście w życie nowych przepisów, które uregulują rynek i poprawią standardy w firmach. Dziś wiele obszarów działalności branży pozostaje nieuregulowanych, a obowiązujące w pozostałych aspektach przepisy pochodzą sprzed ponad pół wieku.
– Mamy starą ustawę pogrzebową, która została wprowadzona w 1959 roku. Niestety obowiązujące prawo nie postępuje za ewolucją branży pogrzebowej. Czyli generalnie potrzebujemy przede wszystkim nowego prawa pogrzebowego. To jest podstawowy problem. Projekt nowej ustawy jest już w Sejmie, natomiast nadal oczekujemy na kolejne kroki ze strony rządu – wskazuje Marek Cichewicz. – Ten projekt ustawy opracowywany przez rząd może nie jest dokładnie taki, jaki sobie wymarzyliśmy, ale chcielibyśmy, żeby został przede wszystkim wprowadzony, żeby podążał za tym, co się dziś w branży pogrzebowej dzieje.
Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 roku w dużej mierze powiela przepisy uchwalone jeszcze w latach 30. ubiegłego wieku. Eksperci podkreślają, że potrzebne jest wprowadzenie zezwoleń na działalność w tym obszarze, a co za tym idzie także pewne wymogi co do standardów działania firm, np. co do liczby zatrudnionych czy posiadanego zaplecza. Prowadzenie tego rodzaju działalności gospodarczej dziś wymaga jedynie rejestracji na zasadach ogólnych. Również świadczenie takich usług jak kremacja, transport zwłok, sprzedaż akcesoriów pogrzebowych, ekshumacja lub balsamowanie także nie wymaga uzyskania żadnego dodatkowego pozwolenia. Niektóre z tych obszarów mogą budzić wątpliwości co do bezpieczeństwa sanitarno-epidemiologicznego.
– W usługach pogrzebowych zaczyna dominować kremacja, a nie ma tego w starej ustawie pogrzebowej. Nie ma tam również podstawowych pojęć: co to jest trumna, krematorium. Jest szereg rzeczy, które musimy uregulować – podkreśla prezes Grupy Klepsydra. – Klienci firm pogrzebowych, a statystycznie 2–2,5 razy w życiu przychodzimy do domu pogrzebowego, żeby zorganizować ceremonię pogrzebową, potrzebują nowych rozwiązań, które zabezpieczą i nas, i naszych bliskich.
Proponowana nowelizacja zakłada szereg ułatwień dla rodzin zmarłych, przede wszystkim jeśli chodzi o formalności do załatwienia przed pogrzebem. Dotychczasową kartę zgonu miałaby zastąpić elektroniczna karta, nie byłoby też konieczności zgłaszania zgonu w urzędzie stanu cywilnego. Nowelizacja prawa pogrzebowego zakłada też zniesienie konieczności odprawy konsularnej trumien i urn w polskich placówkach dyplomatycznych na całym świecie.
Źródło: http://biznes.newseria.pl/news/polska-branze,p1366593168